Dzieje Polaków w Bośni i Hercegowinie od roku 1892 do współczesności: pl: dc.title.alternative: The history of Poles in Bosnia and Herzegovina from 1892 to the
Bośnia i Hercegowina to kraj, których, chociaż leży w Europie nadal pozostaje nieznany szerszemu gronu turystów. Odwiedza go stosunkowo mało osób, które często traktują to bałkańskie państwo jako przystanek w drodze na południe półwyspu. Tymczasem Bośnia jest pięknym i różnorodnym krajem, w którym nadal widać pozostałości po toczącej się na Bałkanach wojnie w latach
Andrzej Nowak. Losy Polaków oraz ziem polskich pod zaborami przybliża czterotomowa publikacja „Historie Polski w XIX wieku” – efekt projektu naukowego Muzeum Historii Polski. Wiek XIX przez lata trwał w "żywej pamięci" Polaków – pisze redaktor książki Andrzej Nowak. Publikacja ukazuje dzieje Polaków jako narodu bez państwa
Kolonizacja rozpoczęła się w 1895 i trwała do 1905 roku, choć już w 1879 roku na nowo zajętych obszarach zaczęli pojawiać się pierwsi osadnicy z północno-zachodnich Niemiec. W późniejszych latach przybywali licznie przedstawiciele większości narodowości wchodzących w skład monarchii austro-węgierskiej: Niemcy, Włosi,
Operacja nato w bośni z udziałem polaków; inne krzyżówka. Operacja nato w bośni z udziałem polaków; Józef, premier polski w latach 1995–1996; Gorzałka pita przez dawnych polaków; Lekko zdobiona strzelba pochodzenia wschodniego używany przez polaków; Siedlisko polaków w turcji; Zajęte przez polaków w 1938 roku, 20j polska dla
Od 1. poł. I wieku przybywali tutaj weterani – legioniści, obdarowywani ziemią przez kolejnych cesarzy. Dlatego obszar ten był bogaty i szybko poddał się romanizacji. To właśnie tu, w obecnej općinie (gminie) Ljubuški w zachodniej Bośni i Hercegowinie, naukowcy z Instytutu Archeologii UW rozpoczęli swoje badania.
. Wpis archiwalny – Głos Bolesławca. 1996-05-01 10:00 Redakcja "Głosu Bolesławca" 3977 bolesławiec 10 października 1910 r. w Bośni i Hercegowinie wg. spisu ludności było Polaków, tj. 0,57% ogółu tubylczej ludności. Z tego urodzili się: w Bośni- osoby w Austrii /Galicji/- osoby na Węgrzech /w Bukowinie/ 82 osoby za granicą- 427 osób osób Polacy zamieszkiwali w następujących okręgach: - Banialuckim – osoby - Sarajewskim – 766 - Trawnickim – 506 - Tuzlańskim – 417 - Bihackim – 163 - Mostarskim- 152 razem osób Poza okręgiem Banja Luka wykazane wielkości osadnictwa polskiego dotyczyły osób zatrudnionych także w służbie sprawiedliwości i skarbu, gdyż rząd austro-węgierski tworzył na tym terenie administrację z ludności napływowej. Na uwagę zasługuje fakt, że emigracja urzędnicza nie miała żadnej łączności z emigracją rolniczą. Jednym z problemów nurtujących emigrację polską był brak nauczycieli, co uniemożliwiało prowadzenie nauki języka polskiego. Emigranci podejmowali próby sprowadzenia nauczycieli z terenu kraju. W 1904 r. siostry Felicjanki z Krakowa założyły szkółkę dla polskich analfabetów w miejscowości Nowy Martyniec, która mieściła się w budynku wybudowanym na ten cel przez miejscową ludność polską. Szkółka ta prowadzona była tylko przez okres dwóch lat, jako że miejscowy proboszcz Piotr Andzielic -Chorwat mówiący po polsku -sprzeciwiał się ich pobytowi, gdyż siostry prowadzące naukę języka polskiego stanowiły główny ośrodek podtrzymywania polskości wśród osadników. Siostry pozostawiły po sobie liczny księgozbiór, z którego korzystali nasi rodacy przez wiele późniejszych lat. Biblioteka ta pozostawała w dyspozycji rodziców reemigranta z Jugosławii, zamieszkałego w Nowogrodźcu Adama Urbana. W czasie wojny 1914 -1918 przybył do parafii Miłować sąsiadującą z parafią w Nowym Martyńcu ksiądz Stanisław Skierawski ze Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w Wiedniu. Wokół jego osoby skupili się Polacy zamieszkujący na terenach Bośni, z tych też powodów w późniejszym okresie został odwołany z parafii. Ksiądz S. Skierawski zajmował się rozprowadzaniem wśród ludności polskiej prasy i książek w języku ojczystym. Poprzez tę działalność rozpowszechnił czytelnictwo, a także zainteresowanie polską kulturą. Po roku 1912 na terenach osadniczych powstały trzy szkoły polskie, które po r. 1918 ze względu na wyjazd nauczycieli do ojczyzny – zostały zlikwidowane / przypomnijmy, że w r. 1918 Polska odzyskała niepodległość i suwerenność państwową/. W okresie tym z terenów osadniczych wyjechała do kraju większa część inteligencji. Po powstaniu w 1918 r. państwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców położenie polskiej ludności znacznie się pogorszyło w porównaniu z czasami władzy austriackiej. Rząd Austro-Węgier ze względów politycznych prowadził korzystną dla ludności osadniczej /napływowej/ politykę. Po roku 1918 pogorszyły się też warunki materialne osadników, co przejawiło się w podwyższeniu podatku gruntowego, a także w zakazie prowadzenia nauki języka polskiego. Było to przyczyną ponownej emigracji ludności polskiej do Brazylii. Polscy osadnicy z chwilą powstania państwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców nie wyrazili zgody na przyjęcie obywatelstwa, przez co stali się bezpaństwowcami. Chcąc uzyskać paszporty na wyjazd do Brazylii – zwracali się do konsulatu polskiego w Zagrzebiu, który w marcu 1924 roku wydał zgłaszającym się obywatelom polskim paszporty i wizy na wyjazd do Brazylii. Starostwo powiatowe w Prnjavorze odebrało te paszporty jako wydane nieprawnie i w ten sposób powstrzymało falę emigracji do Brazylii. W r. 1930 około 1000 obywateli polskich przyjęło obywatelstwo jugosławiańskie na zasadzie dobrowolności. W r. 1934 władze jugosłowiańskie zobowiązały Polaków do przyjęcia obywatelstwa, w innym przypadku pobyt na terenach osadniczych był traktowany na zasadzie paszportu. Jednym z wybitnych działaczy wśród polskich osadników był Adam Urban zamieszkały w Nowym Martyńcu / powiat Prnjavor/, który utrzymywał stały kontakt z polskim Konsulatem w Zagrzebiu. W r. 1929 w Warszawie był zorganizowany Zjazd Polaków z Zagranicy. Konsulat polski w Zagrzebiu umożliwił wzięcie w nim udziału trzem delegatom z terenu Jugosławii. W składzie delegacji znaleźli się: Adam Urban, Sławomir Gecka z Sarajewa i Piotr Cieciński. Zjazd ten odbył się w dniach od 4 – 21 lipca 1924 r. w Warszawie. Delegat Adam Urban – później zamieszkały na terenie gminy Nowogrodziec otrzymał kartę zjazdową Nr 79. W czasie pobytu na Zjeździe w stolicy Adam Urban w rozmowie z Ministrem Rolnictwa poruszył sprawę grupowego powrotu Polaków z Jugosławii. Minister oświadczył jednak, że masowy powrót Polaków do kraju jest nierealny. Polska -jak stwierdził – poszukuje terenów osiedleńczych ze względu na nadwyżkę ludności w Macierzy. Stanowisko to potwierdził również Michał Pankiewicz, Prezes Urzędu Emigracyjngo. W r. 1930 powstała w Zagrzebiu organizacja Polska pod nazwą: Ognisko Polskie, która miała na celu prowadzenie pracy oświatowo-wychowawczej wśród polskich osadników. W czasie obrad II Zjazdu Polaków z Zagranicy, który odbył się w Warszawie w dniach 5-12 sierpnia 1934 roku Adam Urban był jedynym delegatem "Ogniska Polskiego". Brał aktywny udział w pracach Komisji Kulturalno-Oświatowej i Komisji Gospodarczej, gdzie przedstawił dezyderaty Polaków z terenu Jugosławii. Na podstawie materiałów Józefa Doleckiego.
Czy to jest prawdziwa twarz reprezentacji Polski? Czy ostatni kwadrans meczu reprezentacji z Bośnią i Hercegowiną w pierwszej połowie ma wskazywać kierunek, w jaki będzie podążała kadra Jerzego Brzęczka? My tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że ten zespół jest niestabilny i nie wiemy, czego od niego oczekiwać. Usypiająca gra Mecz w Zenicy nie pozwolił znaleźć odpowiedzi na wiele pytań. Reprezentacja wróciła do gry po 10 miesiącach, robiła za tło w spotkaniu z Holandią, więc nic dziwnego, że po takim rozczarowaniu jest traktowana nieufnie. Spotkanie z Bośnią i Hercegowiną nie pomogło, by zaufanie odzyskać. Bo wyobraźnia podpowiada nam, żeby w spotkaniu z takim rywalem nasi piłkarze dominowali, kontrolowali wydarzenia na boisku. Ale tego długo, bardzo długo nie widzieliśmy. Biało-czerwoni pozostawali niemrawi, obudził ich stracony gol z rzutu karnego po strzale Harisa Hajradinovicia. Gol niezasłużony, bo w grze dwóch apatycznych drużyn nikt nie zasłużył na żadną bramkę. Po pół godzinie nasi piłkarze stwierdzili, że nie ma co gniewać się na piłkę i warto ją też rozegrać. Przycisnęli gospodarzy, których plecy zaczęły opierać się o własne pole karne, a w końcu Kamil Glik po rzucie rożnym skarcił Bośniaków. Reprezentacja Polski miała sporo do udowodnienia po ostatnim meczu z Holandią. Wtedy to oni wystąpili w roli uczniaków, pobierając lekcje od gospodarzy. Czy udało przeciwko Bośni i Hercegowinie udało się zamazać obraz z Amsterdamu? Nie. Choć właśnie to powinno być celem naszych piłkarzy. Już pal licho wynik, tutaj liczył się styl. Ten usypiał, a nie porywał. Zastanawiające, że selekcjoner więcej ofensywnych zawodników w środku pola wypuścił przeciwko Holandii niż w spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną, gdzie pomoc ryglowali Grzegorz Krychowiak i Jacek Góralski. Psucie obrazu Gra przeciwko takim rywalom, jak Bośnia i Hercegowina, wymaga od naszych piłkarzy pomysłowości, bo trzeba pokombinować, jak skruszyć postawiony mur. No i cóż, średnio to wyglądało. Mecz przy pustych trybunach przypominał spotkania reprezentacji sprzed lat, gdy na starcie z Bośniakami zjeżdżał się kwiat ekstraklasy. W poniedziałek oglądaliśmy już elitą polskiego piłkarstwa, ale różnicy za dużej nie było widać. Wiadomo, że przed spotkaniem z Holandią oraz tym poniedziałkowym selekcjoner Jerzy Brzęczek przeprowadził niewiele treningów, cudów nie oczekiwaliśmy, ale jednak nie mamy aż tak słabej reprezentacji, by prezentowała się tak jak w Amsterdamie i Zenicy. Drugiego gola dla reprezentacji strzelił Kamil Grosicki. Kadrowa starszyzna wyprowadziła więc zespół Jerzego Brzęczka na prowadzenie, ale cały czas musimy podkreślić, jak wiele defektów jest w grze jego zespołu. Bo jak wspomnieliśmy wyżej, nie o wynik tylko chodzi. Spotkania takie jak z Bośnią i Hercegowiną ma być przygotowaniem do EURO. O ile za kilka miesięcy w spotkaniu grupowym z Hiszpanią nasi piłkarze będą głównie biegali za piłkę, to już przeciwko Szwedom można przypuszczać, że będą musieli też coś zaproponować i wziąć pędzel do ręki, by obraz malować, a niego psuć. Poniedziałkowe spotkanie nie pomogło stwierdzić, że nasi piłkarze są na to gotowi. Trzy punkty przywiezione z Bałkanów pozwolą reprezentacji złapać oddech, ale cały czas musimy wymagać od niej gry zdecydowanie lepszej niż przeciwko Holandii i lepszej niż w spotkaniu z Bośniakami. Trzy punkty smakują dobrze, ale wciąż mamy zgagę po spartolonym występie w Amsterdamie. WYNIK Bośnia i Hercegowina – Polska 1:2 (1:1) Bramki: Haris Hajradinović (24-karny) – Kamil Glik (45), Kamil Grosicki (67) Bośnia i Hercegowina: Asmir Begović – Zoran Kvrzić, Ermin Bicakcić, Sinisa Sanicanin, Eldar Civić (83. Deni Milosević) – Muhamed Besić, Amir Hadziahmetović, Haris Hajradinović – Armin Hodzić, Elvir Koljić, Amer Gojak (46. Edin Visca) Polska: Łukasz Fabiański – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Kamil Glik, Maciej Rybus – Jacek Góralski, Grzegorz Krychowiak (68. Mateusz Klich), Kamil Jóźwiak, Piotr Zieliński (85. Karol Linetty), Kamil Grosicki (80. Sebastian Szymański) – Arkadiusz Milik Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja) >> Wypróbuj „Przegląd Sportowy” w wersji mobilnej. Najlepsze artykuły przeczytasz nie wychodząc z domu
dzieje polaków w bośni