Polubienia: 47,Film użytkownika Nikola Kędzior🥀🖤 (@k.niikaa) na TikToku: „no jest różnica,nie mówcie,że nie🤷🏼‍♀️ #comedy #like #dc #foryoupage #xzybca #trend”.nie mogę,mam dziewczynę | nie chcę,mam dziewczynęWhy is this trending - Jaz <3. Informacje o Nie mówcie, że nie mamy niczego - 12171329191 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2022-07-19 - cena 36,53 zł Polubienia: 1357, komentarze: 79. „Nie mówcie mi że tak nie macie 😂 I nie chodzi mi tu o taką bliską rodzinę tylko większe eventy, chociaż ostatnio w autobusie czy w knajpie słyszałam wszystkie te pytania 🫠 #mama #rodzina #macierzyństwo #malzenstwo #mlodamama #roczek ib: @Zawsze Metylo”. Polubienia: 1.1K,Film użytkownika Angelika (@dzwoneczek_1) na TikToku: „Nie mówcie że nie”.original sound - Hey. Obcy ludzie nie mają litości dla jej synka, a on po prostu jest chory. 09 marca 2023. Gabriel ma trzy lata. I już wie, że jest dla ludzi kimś, kogo woleliby nie widzieć i kogo się boją. Mama próbuje chronić go przed okrucieństwem dorosłych i dzieci, ale… często jest to po prostu niemożliwe. Luiza Słuszniak. Nie mówcie tym, którzy stracili ukochanych, że „czas zagoi rany", nie mówcie, że „oni już nie cierpią". Najlepiej nie mówcie nic. Czas tych ran nie leczy. Pozostają, bo śmierć ukochanych jest też trochę śmiercią nas samych: coś w nas umiera. Żyjemy, ale nic nie jest tak, jak było przedtem, już nie jesteśmy tacy sami. . Karolina Gilon i Karolina Pisarek brały razem udział w 5. edycji programu "Top Model". Show otworzył drzwi karier obu gwiazd. Dziś zarówno Gilon, jak i Pisarek związane są z telewizją Polsat. Gilon postanowiła odnieść się do medialnego ślubu Karoliny Pisarek, która w rozmowie z serwisem dość szczegółowo opowiedziała o uroczystości oraz prezentach otrzymanych od gości. Karolina Gilon i Karolina Pisarek kilka lat temu brały udział w "Top Model". Obie gwiazdy dziś nie mogą narzekać na brak popularności. Pisarek jest influencerką i gwiazdą Polsatu. Niedawno brała udział w muzycznym show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", natomiast już jesienią widzowie zobaczą ją w programie "Taniec z gwiazdami". Z kolei Karolina Gilon świetnie sprawdziła się jako prowadząca innego show Polsatu - "Love Island".Niedawno Karolina Pisarek udzieliła wywiadu serwisowi w którym dość szczegółowo opowiedziała o uroczystości ślubnej z miliarderem -Rogerem Sallą. Modelka podkreśliła jakie prezenty dostali i zdradziła kwoty pieniędzy, które pojawiły się w też: Karolina Gilon cierpi na mizofonię. Opowiedziała o schorzeniu. "To bardzo uciążliwe"Karolina Gilon wbiła szpilę Karolinie Pisarek. Poszło o szczegóły ze ślubu modelkiKarolinie Gilon nie podoba się to, że koleżanka po fachu dzieli się z mediami aż tak intymnymi szczegółami z imprezy weselnej. Na InstaStories udostępniła wywiad dla Pomponika Karoliny Pisarek. Stwierdziła, że nie rozumie takiego "obdzierania z prywatności"."W życiu nie odpowiedziałabym na takie pytanie. W życiu nie dałabym wejść mediom na swój ślub. W życiu nie dałabym się tak obdzierać z prywatności. Błagam... dziewczyny, ludzie. Stop! Serio? Ok jesteśmy eatgirls! Ale serio! Aż tak?" - zagrzmiała uważa, że są sfery życia, które trzeba zachować dla siebie."Przepraszam, ale nigdy nie zrozumiem takiego "otwierania się" przed mediami... w tak intymnych tematach. No nie. Z całym szacunkiem dla Karoliny... ale serio?" - napisała oburzona. Karolina wytknęła też, że gwiazdy same dzielą się każdym centymetrem swojego życia, a potem narzekają na to, że paparazzi nie dają im spokoju."Tak. Mówcie wszystko. Dzielcie się każdym centymetrem swojego życia. A potem płaczcie, że paparazzi za wami latają... że nie macie prywatności. Szkoda moich słów" - posumowała. Ma rację? fot. Karolina Gilon W niedzielę wieczorem w pallotyńskiej parafii Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie modlono się przed ołtarzem "Światło Pojednania i Pokoju", przywiezionym z Brzegów po Światowych Dniach Młodzieży. Słowo do wiernych skierował bp Grzegorz Ryś. Bp Ryś podkreślił w homilii wieczornej Eucharystii, że zgodnie z odczytanym słowem Bożym jedyną bramą zbawienia jest Jezus Chrystus. Przestrzegł przed tłumaczeniem tego fragmentu Pisma św. w sposób moralizatorski. - Że jest wąska droga cnoty i jest szeroka droga grzechu. Że tą wąską drogę znajduje 5% ludzi, a tą szeroką drogą grzechu idą wszyscy, tylko nie ja - powiedział. - Jest tylko jedna brama do Królestwa Bożego i to jest Jezus Chrystus - mówił. Zaznaczył, że trudno jest pomyśleć, że Jezus jest bramą wąską. - Wydaje nam się, że ona jest raczej bardzo szeroka. Jest szeroka w takim sensie, że Chrystus jest otwarty dla każdego. Do Jezusa Chrystusa ma dostęp każdy, bo On umarł za każdego - stwierdził. Uwypuklił jednak, że jednocześnie jest ona tak wąska, jak wąskie są sposoby wcielenia Chrystusa - i te z Nazaretu i te, które nadal trwają. Dodał, że przejście przez taką bramę wymaga zmagania. - Oczywiście tym, z kim mam się najbardziej zmagać, jestem ja sam. Muszę ze sobą się zmagać, wziąć w jakieś zapasy - wskazał. Wymienił, że wysiłku wymaga przyjęcie Chrystusa w Eucharystii. - Nie mówcie mi, że to nie rodzi zmagania. Łatwo wam znaleźć godzinę dziennie albo 15 minut na adorację? - pytał. Mówił także, że zmaganie powoduje także sięgnięcie po słowo Boże: "Macie Pismo św. w domu, a kto z was czyta?". - Jezus Chrystus jest wcielony w Kościół. Jest tu ktoś, kto nie ma kłopotu z Kościołem? - kontynuował. Dodał przy tym, że Kościół jest chropowaty, trudny i bardzo ludzki przy całej świętości swojego Pana. - Trzeba się zmagać ze sobą, żeby kochać Kościół i widzieć w Nim Jezusa - mówił. - Jezus mówi do nas dzisiaj, że na tym polega wąskość tej bramy. Trzeba wchodzić przez Eucharystię, przez słowo Boże, przez Kościół - uwrażliwił, wskazując, że taki krok trzeba podjąć jak najszybciej. - Często się z tym nie liczymy, bo Chrystus jest tak łatwo dostępny. Ale będzie moment, kiedy Pan bramę zamknie - powiedział. Bp Ryś podkreślił, że przebywania z Chrustem tam, gdzie On jest w sposób konkretny, uzdrawia - że ta brama jest wąska, ale otwarta dla każdego. - Cała wąskość polega na tym, że trzeba się poddać regułom, które ustanawia Jezus Chrystus. Nie ja dyktuję Jezusowi sposoby Jego obecności i mojego uzdrowienia - tłumaczył. - Kto się przełamie, by wejść w tę bramę, zobaczy jak staje się obywatelem Królestwa Niebieskiego - powiedział na zakończenie. Ołtarz "Światło Pojednania i Pokoju", przed którym trwały wieczorne modlitwy, jest częścią projektu "12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju", którego celem jest utworzenie na świecie dwunastu Międzynarodowych Centrów Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji Pokoju. W krakowskiej parafii pallotynów dzieło pracowni artystycznej "Drapikowski Studio" przebywa od 1 sierpnia. Następnie trafi do Częstochowy i innych miast Polski i Europy, po czym zostanie za około rok przewieziony do Sanktuarium Matki Słowa w Kibeho w Rwandzie, którym opiekują się właśnie księża pallotyni. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. 1) Czy panowie muszą tak napier**dalać od bladego świtu?! Że nie podbijam karty na zakładzie o siódmej rano, to już w waszym robolskim mniemaniu muszę być nierobem?! Już możecie inteligentowi jeb**ać po uszach od brzasku! Żeby se czasem kałamarz nie pospał godzinkę dłużej kapkę od was, skoro zasnął dopiero nad ranem! I żeby się kompletnie spalił w blokach już na starcie! Grunt, że, Qrwa, inteligent załatwiony na dzień cały! Wrócicie napier**dalać jak siądę do pracy!2) Nie udało mi się życie; zmarnowałem. Uciekłem od pierwszej jedynej miłości. Potem ożeniłem się bez miłości. Jedyna istota, którą kocham, mój syn, wychowywał się w piekle mojego małżeństwa! Tak jak ja wychowywałem się w piekle małżeństwa moich rodziców! A myśl, że mój Sylwunio będzie tak nieszczęśliwy jak ja, łamie mi serce. Praca, która była moim powołaniem, okazała się udręką za grosze. Zabija mnie samotność, którą sam sobie zgotowałem! Nikt i nic mnie już nie czeka! Nie widzę przed sobą przyszłości! Jestem w proszku! W rozsypce! Wypalony! Rozmontowany! Śmiertelnie zmęczony, chociaż niczego w życiu nie dokonałem! Muszę przystanąć w biegu, chociaż nigdzie nie dobiegłem. I odpocząć! Odpocząć za wszelką cenę!3) Jestem skrajnie wyczerpany, a przecież jest rano...4) Adam: Może powtórzymy angielski?Sylwek, syn Adama: Nie, no co ty, tato?Adam: A odmień „być”.Sylwek: No, daj No odmień, Weź się, No. Bo nie Taa, nie No to odmień. No: I No wiem, I You You are. No, sam Ale nie Bo ty...Adam: Co ja? Co ja?Sylwek: Mnie Ja cię stresuję, Qrwa?! Uczysz się tego piąty rok w szkole i na kursach, i wszystko to jak krew w piach!Sylwek: Taa, krew, od I bo czego to jest odmiana?Sylwek: No jak czego?Adam: No, jakiego słowa?Sylwek: No słowa, Posiłkowego!Sylwek: Jakiego?!Sylwek: Jakiego posiłkowego?! To...Sylwek: Am?Adam: To be, Qrwa, or not to be! O tym też nie słyszałeś?!5) Żeby nie jeść samotnie, jem z Dekalog by Krzysztof KieślowskiPaweł: Dlaczego ludzie umierają?Krzysztof: Różnie, w wypadku, na raka, ze starości...Paweł: Mnie chodzi o to, co to jest Śmierć? Serce przestaje pompować krew, krew nie dociera do mózgu. Wszystko zatrzymuje się, staje, A co zostaje?Krzysztof: Zostaje to, co człowiek zrobił, pamięć o Bóg jest, to bardzo proste, jeśli się Przypadek by Krzysztof KieślowskiOjciec: Nic nie Czego nie muszę?Ojciec: Niczego. 1. ,,Ojej, dopiero Pani urodziła?” Siedzisz w parku. Lub na placu zabaw. Ktoś zagląda Ci do wózka. Siada obok Cię i wzrok pada na niemowlę. Potem na Ciebie. W sumie to wcale nie wyglądasz jak po ciąży, ale nie wiesz za bardzo co to zaawansowana ciąża, więc nie zdążyłaś za bardzo przytyć. 2. ,,Dlaczego to dziecko jest takie małe?“ Odpowiadasz zgodnie z prawdą na punkt pierwszy i wcale nie korygujesz wieku. Twoje dziecko właśnie dobiło do 4 kilogramów i ma ponad 4 miesiące. Pani obok siedząca, nie omieszka Cię poinformować o tym, że … 3. ,,Moje dziecko miało tyle kilogramów jak się urodziło!“ Gratuluję? podobne: ,,Tylko tyle waży? Mój to tyle ważył jak miał (tu wpisz dowolny wiek, niższy znacznie od wieku Twojego dziecka)“ 4. ,,Współczuję! Nigdy nie wiadomo co z tego wcześniaka wyrośnie!“ No więc mówisz magiczne słowo wcześniak, żeby wytłumaczyć punkt 1,2,3. Ktoś siedzący obok Ciebie w parku, obca osoba, którą widzisz pierwszy raz na oczy i która tak nieudolnie zaczęła rozmowę, równie nieudolnie próbuje Cię pocieszyć. Błagam Was drodzy czytelnicy, nigdy tak nie mówcie! To nie pociesza! 5. ,,W mojej rodzinie też jest wcześniak! Ważył 3,5 kilograma!” Jesteś świeżo upieczoną mamą wcześniaka, siedzisz gdzieś tam, najpewniej w poczekalni kolejnej poradni, a obok Ciebie człowiek. Obcy. Przygląda się Twojemu dziecku, nawiązując rozmowę zadaje pytanie 2, a potem eureka! Macie wspólny temat! Pełna nadziei sadowisz się wygodniej na krześle, będziecie mogli porozmawiać, Twoje dziecko właśnie dobiło do 3 kilogramów, na swoim koncie 3 miesiące życia, w tym miesiąc w domu. Tyle, że osoba siedząca obok mówi, że wcześniak, którego zna miał 3,5 kilograma. 6. ,,Moje to też wcześniak! 38 tydzień! Dwa tygodnie! Wyobraża to Pani sobie!” Niestety, nie wyobrażam sobie tego. Przepraszam a co to jest 38 tydzień? To jest cytat, który usłyszałam czekając na wizytę u kardiologach dziecięcego. Prezes miał wtedy 3,5 roku. Obok nas siedziała kobieta, która intensywnie rozmawiała z drugą. I wtedy pada właśnie to określenie, a mi wszystko opada. Nie mam jednak odwagi powiedzieć: ,,Przepraszam, ale Pani dziecko nie jest wcześniakiem!“. Moja znajoma organizuje Światowy Dzień Wcześniaka w Gdańsku. Jedna Pani strzeliła focha z przytupem, bo ta nie chciała opublikować historii jej dziecka (wcześniaka) z 38 tygodnia ciąży. 7. ,,W sumie to ja nie wiem co jest temu dziecko, ale to wcześniak”. Właśnie trafiasz do lekarza. Siadasz na krześle, na kolanach sadowisz dziecko i podajesz lekarzowi teczkę. W teczce zwarte jest kilka lat życia Twojego dziecka i to nie w formie pamiętników. Lekarz przez pierwsza 10 minut studiuje teczkę, a potem mówi, że w sumie to on nie wie do końca co temu dziecku jest. Ale to wcześniak. Tak jakbyś nie wiedziała, że Twoje dziecko jest wcześniakiem. A na inną diagnozę nie licz. Przynajmniej nie tu. Leć gdzie indziej. 8. ,,Wcześniak to miniaturka dziecka donoszonego. Poleżą trochę w inkubatorach i wychodzą. Ile Pani dziecko leżało w inkubatorze? Pewnie z tydzień!“. Policzmy … Najpierw prawie cały miesiąc na Intensywnej Terapii. Potem go przewożą do Śremu, żeby się dopasł do 2 kilogramów, bo teraz to już z górki. Ach tak. 40 dni. W tym jakieś 35 w sumie w inkubatorze. Bo mu tam całkiem dobrze było. Jak przechodził do łóżeczka to urządzenia szalały. A z tą miniaturką to w sumie prawda. Przecież to tylko o wagę chodzi, nie jakieś tam retinopatie, sepsy, PFO (to jakiś Klub Piłkarski?). 9. ,,A dlaczego dziecko urodziło się za wcześnie?” Niby nic takiego. Ot pytanie. Pojawia się wszędzie. Dosłownie wszędzie – w rodzinie (ale rodzina zazwyczaj wie!), w poradniach, w parku. Gdziekolwiek, gdzie są ludzie, którzy zadają pytanie z punktu 2. O ile lekarze sobie sami wyczytają, o ile rodzina wie, o tyle odpowiadanie obcym ludziom na to pytanie bywa … krępujące. Dlatego nie zadawajcie tego pytania. Jak kobieta będzie chciała, sama o tym powie. 10. ,,No widzisz i na cholerę się wymądrzasz, że palenie całą ciążę szkodzi i trzeba rzucić?! Ja paliłam i dziecko donosiłam! A Ty co?” Tak. To jest autentyczny cytat. Tak. Był skierowany w moją stronę. Jak zajdę w drugą ciążę będę pamiętać, że to moja polisa na donoszenie ciąży. Szkoda, że mój ginekolog na to nie wpadł. * Nie, nie każdy rodzic wcześniaka coś takie usłyszy. Ale każdy z nas ma na swoim koncie pytania, które krępowały. Opowiadanie obcym ludziom o własnych przeżyciach, zwłaszcza na początku, kiedy samemu ma się z tym problem, bywa trudne do przeskoczenia. Mój temat jest napisany ironicznie. Z nutką żartu. Nie bierzcie tego do siebie, bo pytania nie są niczym złym. Starałam się na każde z tych pytań odpowiadać, tłumaczyłam to sobie ciekawością. W końcu w nawyk weszło mi dodawanie ,,Jest mniejszy, bo jest wcześniakiem“. Często też matki zdrowych, donoszonych dzieci robią z wcześniaków kozły ofiarne, dzięki czemu podbudowują swoje ego. Bo mogą się poczuć lepsze. Ich dziecko to już chodzi, a Twoje nawet jeszcze nie wstaje, ich już siedzi, a Twoje to dopiero się obraca z brzucha na plecy. Przerobiłam każdy z powyższych cytatów. I uwierzcie,kiedy któraś osoba z rzędu komentuje wzrost Waszego dziecka, bardzo nieadekwatny do wieku, to człowieka momentalnie trafia szlag jasny … A moje dziecię miało 8,5 kg i 68 cm w wieku 13 miesięcy. Mniej więcej tyle, co przeciętne półroczne dziecko. źródło zdjęcia: To był pierwszy firmowy Dzień Dziecka w portalu. W tym roku odważyliśmy się zaprezentować naszym pociechom siedzibę główną a także pokazać, czym zajmujemy się na co dzień. I dla starszych, i dla młodszych atrakcji nie redakcja od kilku lat przeżywa prawdziwy "baby boom". Każdego roku rodzi się kilkoro dzieci. W portalu mamy ich ponad czterdzieścioro. Najstarsze z dzieci kończy w tym roku 18 lat, najmłodsze liczy zaledwie kilka dni. Większość nie widziała miejsca pracy mamy i taty, więc z okazji Dnia Dziecka zaprosiliśmy dzieci na wizytę w gości przywitał prezes i redaktor naczelny portalu, Michał Kaczorowski. Zaraz po nim pojawił się iluzjonista, który oczarował dzieci sztuczkami i w mig zyskał ich sympatię. Część z nich zaangażował w pokaz, co dodało autentyczności obmyślonym wcześniej trikom. Poza znanymi powszechnie numerami z wykorzystaniem kolorowych chust, kart, monet czy sznurów, wyczarował dziecięce legitymacje prasowe. Po pokazie starsze dzieci ruszyły na rekonesans po redakcji, młodsze pod opieką rodziców zaszyły się w "lesie", czyli zielonym pokoju grafików, który zmienił się w plac zabaw. Podczas gdy starsi odkrywali portal od kuchni, odwiedzając po kolei działy moderacji, marketingu i promocji, newsów, aplikacji mobilnych, IT i reklamy, a także księgowości, najmłodsi oddawali się zabawom, grom, rysowaniu i oglądaniu bajek. Starsze dzieci w czasie wycieczki po siedzibie firmy dowiedziały się, czym jest hejt i jak trudna jest praca moderatorów opinii, co to jest patronat medialny, jak funkcjonuje raport drogowy, czym zajmują się specjaliści od aplikacji i strony mobilnej. Zobaczyły na żywo, jak powstaje grafika do artykułów, jak montujemy materiały video, jak wygląda praca programisty i kod strony www. Ich uwagę przykuły wielkie ekrany na bieżąco monitorujące ruch w portalu. Nie lada wyzwaniem okazała się praca z mikrofonem i współpraca z ekipą TV. Część dzieci wzięła udział w nagraniu i odpowiadała na dociekliwe pytania koniec był poczęstunek i drobne upominki. Rodzice, wychodząc o godz. 19 z biura, wyglądali na naprawdę mieliśmy przekonania, czy nasza praca i biuro okażą się dobrym miejscem do organizacji Dnia Dziecka. Okazało się jednak, że nawet w dobie informatyzacji robienie pieczątek i wrzucanie dokumentów do niszczarki, a przede wszystkim możliwość posiedzenia z mamą przy jej biurku to wielka atrakcja dla maluchów.

i nie mówcie że nie macie synka